Dzisiaj będzie poważny temat.
Niedawno natknęłam się na posty, udostępnione przez jedną z fundacji, zajmującej się ratowaniem kotów oraz podejmującą interwencje w przypadku ich zaniedbań. Wpisy, jak wiele innych, jednak moją uwagę zwrócił fakt dramatycznej oraz wyjątkowo agresywnej i wulgarnej narracji, jakoby jedna z lokalnych przychodni weterynaryjnych odmówiła pomocy kotom fundacyjnym w stanie bezpośredniego zagrożenia życia. Wydawało mi się to trochę dziwne, jednak śledziłam sytuację dalej. Pojawiały się kolejne posty wraz z oburzeniem o rzekomym bezdusznym podejściu lekarzy weterynarii, jak również z linkiem do zbiórki na rzecz zaległej faktury dotyczącej przeprowadzonych usług weterynaryjnych, opiewającej na kwotę kilkunastu tysięcy złotych. Reakcje odbiorców były jednoznacznie negatywnie oceniające działalność lecznicy. Przypadkiem jednak natrafiłam na opublikowane w sieci oświadczenie tejże lecznicy, która wyjaśniała, że owszem, wstrzymała planowe zabiegi kotów, jednak żaden z nich nie był nagły, a planowy, nie wiązał się z bezpośrednim zagrożeniem zdrowia lub życia kotów, a zadłużenie tej fundacji jest znacznie wyższe, niż wynikało z tej jednej faktury oraz trwa już od dłuższego czasu. Mimo ostatecznie uzbieranej kwoty ze zbiórki, zaczęłam się zastanawiać – skąd aż tak rozbieżne punkty widzenia przy tej samej sprawie? Czy faktycznie lecznica postąpiła niesłusznie? Czy nie jest to aby celowe zagranie, aby wzbudzić litość w miłośnikach kotów i pozyskać pieniądze? Czy faktycznie te środki przekazano na uregulowanie długów? Kolejnym zrządzeniem losu trafiłam na materiał video, który przybliża etykę, a raczej jej brak, jaką kieruje się ta konkretna fundacja. W dużym skrócie – jej założycielka sama przyznaje, że do zbiórek celowo wybierane są te koty, które wzbudzą zainteresowanie odbiorców i nie interesuje ją ratowanie wszystkich kocich istnień, a jedynie tych, które mogą przynieść jak największe zyski…
Brzmi brutalnie, nieetycznie i niehumanitarnie?
O ile ten przykład świadczy bardziej o wyrachowanym i bezdusznym podejściu do zwierząt i wykorzystywania ich wizerunku do czerpania korzyści finansowych, o tyle drugi przykład jest nieco bardziej drastyczny. Jakiś czas temu w sieci ukazał się rozbudowany materiał, pokazujący niehumanitarne praktyki stosowane przez jedną z organizacji prozwierzęcych. W tym wypadku sprawa w mniejszym stopniu dotyczyła kotów, a w większym innych zwierząt domowych, w tym psów, ptaków i zwierząt gospodarczych. Pojawiły się dowody w postaci zdjęć i nagrań, że zwierzęta są bite, niedożywione, chore, w złym stanie zdrowia wynikającym z niehigienicznych warunków bytowania oraz przebywają w nieodpowiednich do ich potrzeb warunkach. Sami przedstawiciele tejże organizacji odpierali wszelkie zarzuty, twierdząc, że kontrole nie wykazywały żadnych nieprawidłowości w tej kwestii. Opublikowane materiały w sieci świadczyły jednak mocno na ich niekorzyść…
A co na to wszystko polskie prawo?
Ustawa z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt już na wstępie uznaje, że: „Zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę” (art. 1. pkt 1). Ponadto art. 5 wprost wskazuje nakaz humanitarnego traktowania zwierząt, przez co rozumie się „traktowanie uwzględniające potrzeby zwierzęcia i zapewniające mu opiekę i ochronę” (art. 4 pkt 2). Oznacza to, że naszym obowiązkiem jako ludzi jest zapewnianie zwierzętom dobrostanu, odpowiednich warunków do życia, rozwoju oraz dbania o ich zdrowie.
Ustawa ta bierze pod uwagę ich dobro oraz przewiduje sankcje za nieposzanowanie wartości, jakimi są ich życie i zdrowie. Ustawa ta zakazuje zabijania, jak i znęcania się nad zwierzętami. Zarówno nieuzasadnione pozbawienie życia zwierzęcia, jak i znęcanie się nad zwierzętami poprzez działanie lub ich zaniechanie jest traktowane jako przestępstwo! Grozi za to kara pozbawienia wolności do lat 3, a w przypadku szczególnego okrucieństwa nawet do 5 lat! Art. 6 ust. 2. doprecyzowuje, że przez znęcanie się nad zwierzętami należy rozumieć zadawanie albo świadome dopuszczanie do zadawania bólu lub cierpień. Jakie konkretne jego przejawy przewiduje niniejsza ustawa?

umyślne zranienie lub okaleczenie zwierzęcia

zmuszanie ich do czynności, których wykonywanie może spowodować ból

bicie zwierząt przedmiotami, w tym bicie po głowie, dolnej części brzucha, dolnych częściach kończyn

przeciążanie zwierząt pociągowych i jucznych

transport zwierząt w sposób powodujący ich zbędne cierpienie i stres

używanie uprzęży, pęt, stelaży, więzów lub innych urządzeń powodujących zbędny ból, uszkodzenia ciała albo śmierć

dokonywanie na zwierzętach zabiegów i operacji chirurgicznych przez osoby nieposiadające wymaganych uprawnień oraz w sposób sprawiający ból, któremu można było zapobiec

złośliwe straszenie lub drażnienie zwierząt

utrzymywanie zwierząt w niewłaściwych warunkach bytowania, w tym utrzymywanie ich w stanie rażącego zaniedbania lub niechlujstwa

porzucanie zwierzęcia, a w szczególności psa lub kota, przez właściciela bądź przez inną osobę, pod której opieką zwierzę pozostaje

stosowanie okrutnych metod w chowie lub hodowli zwierząt

organizowanie walk zwierząt

obcowanie płciowe ze zwierzęciem (zoofilia)

wystawianie zwierzęcia domowego lub gospodarskiego na działanie warunków atmosferycznych, które zagrażają jego zdrowiu lub życiu

transport żywych ryb lub ich przetrzymywanie w celu sprzedaży bez dostatecznej ilości wody umożliwiającej oddychanie

trzymywanie zwierzęcia bez odpowiedniego pokarmu lub wody
Są to tylko przykłady, nie jest to pełen zbiór zachowań, które można uznać za przejawy znęcania się nad zwierzętami – pod tym względem podłość ludzka może nie mieć granic…
To, czym powinniśmy się kierować, podejmując opiekę nad zwierzętami domowymi, to tzw. 5 wolności (zasad) Dobrostanu Zwierząt:

wolność od głodu i pragnienia poprzez zapewnienie łatwego dostępu do świeżej wody i pokarmu dla zachowania pełnego zdrowia i żywotności

wolność od dyskomfortu poprzez dostarczanie odpowiednich warunków otoczenia, w tym schronienia i wygodnego miejsca do odpoczynku

wolność od bólu, urazów i chorób poprzez zapobieganie lub szybką diagnozę i leczenie

wolność ekspresji naturalnych zachowań przez dostarczenie wystarczającej przestrzeni, odpowiedniego wyposażenia i towarzystwa zwierząt tego samego gatunku

wolność od strachu i stresu przez zapewnienie warunków zapobiegających mentalnemu cierpieniu
A co my możemy zrobić, jeśli jesteśmy świadkami przemocy wobec zwierząt, wiemy lub mamy podejrzenie, że zwierzętom domowym dzieje się krzywda, cierpią lub żyją w zaniedbanym środowisku?
Przede wszystkim warto zgłosić taką sprawę:

na Policję

na Straż Miejską

do Prokuratury

do Inspekcji Weterynaryjnej

do organizacji zajmującej się statutowo ochroną praw zwierząt, np. Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami
Podsumowując: czy to oznacza, że mamy nie ufać fundacjom, być podejrzliwi wobec każdej organizacji i inicjatywy prozwierzęcej oraz nie wspierać żadnych zbiórek na leczenie zwierząt? Oczywiście, że nie! Istnieje wiele fantastycznych fundacji, organizacji pozarządowych, jak również domów tymczasowych, działaczy społecznych, wolontariuszy oraz ludzi dobrej woli, którzy wykonują kawał dobrej roboty i których warto wspierać, wiele z nich poświęca swój czas i energię bezwarunkowo i bezinteresownie, a wpłacane pieniądze faktycznie są przekazywane na potrzeby kotów i realnie ich wspierają. Pomagajmy, jednak bądźmy czujni, kiedy coś nam się nie zgadza lub zapala nam się czerwona lampka w głowie. Sprawdzajmy transparentność takich fundacji i organizacji, rzetelność i legalność ich działania. Musimy mieć na uwadze, że niektóre fundacje i organizacje rzekomopomocowe tak naprawdę żerują na dobroci i empatii darczyńców, którzy finansowo chcą wspierać zwierzęta w potrzebie. Wykorzystują, często poprzez stosowane manipulacje i oszustwa, naiwną wiarę darczyńców, że ich wpłata faktycznie jest przekazywana na potrzeby zwierząt. Jest to przykre, że część fundacji, mających na celu pomoc zwierzętom, traktuje ją jako sposób na dobry biznes i łatwy zarobek poprzez liczne zbiórki i inne formy pozyskiwania finansowania, a do samych zwierząt podchodzą w sposób nieempatyczny, bezduszny, wyrachowany, instrumentalny i pozbawiony wrażliwości. Co gorsza, część z nich stosuje przemoc i znęcanie się wobec swoich własnych podopiecznych, co jest karalne! Czy wszystkie te pieniądze pochodzące ze zbiórek tak naprawdę trafiają na potrzeby kotów? Tego nie wiemy i pewności możemy nie mieć, szczególnie w przypadku tych podejrzanych organizacji i trudno nam będzie jednoznacznie te informacje zweryfikować. Niestety często trudno też wychwycić „czerwone flagi” i sygnały ostrzegawcze, że coś jest nie tak z daną organizacją, gdyż często przedstawiają siebie w dobrym świetle, również z wykorzystaniem mediów społecznościowych, a dramat rozgrywa się za zamkniętymi drzwiami. Dopiero, gdy mamy dowody w postaci zdjęć i nagrań, takie sprawy mogą ujrzeć światło dzienne, dlatego należą się wielkie podziękowania dla osób, które mają na tyle odwagi, aby takie sprawy nagłaśniać i tworzyć o nich materiały w sieci.

Pamiętajmy! Dbajmy o dobrostan nie tylko naszych zwierząt, ale również reagujmy, gdy jesteśmy świadkami krzywdy innych zwierząt! To nasz społeczny i moralny obowiązek.
Jeśli zagadnienia związane z nieuprawnionymi praktykami fundacji i organizacji pomocowych dla zwierząt nie są Ci obojętne, więcej informacji możesz zasięgnąć na stronie Czarna Lista Organizacji Prozwierzęcych:
https://www.facebook.com/czarnalistapro
Uwaga

Moim celem nie jest oczernianie ani stawianie nikogo w złym świetle, a jedynie zwrócenie uwagi na nieetyczne, niehumanitarne bądź niezgodne z prawem praktyki, stosowane przez niektóre organizacje prozwierzęce. Nie zgadzam się na przemoc i wykorzystywanie zwierząt dla czerpania własnych korzyści, a wnioski z zamieszczonych materiałów pozostawiam Wam do oceny.
Linki do materiałów wspomnianych w poście – dla osób o mocnych nerwach:

o działalności Interwencyjnego Centrum Pomocy Zwierząt, cz. 1: